środa, 10 listopada 2010

Atramentowe serce


Dwunastoletnia Meggie, córka niezwykle utalentowanego introligatora Mo Folcharta mieszka wraz ze swoim ojcem w wynajętym domu. Jej matka zniknęła w tajemniczych okolicznościach, gdy dziewczynka miała trzy latka. Ojca i córkę łączy ogromna miłość do książek. Meggie wciąż otrzymuje od niego piękne książki, lecz nie wie, dlaczego ojciec ich jej nie czyta. Pewnej nocy w domu zjawia się tajemniczy gość, który ojca Meggie nazywa Czarodziejskim Językiem. Od tego momentu zaczynają się kłopoty oraz seria wypadków jak z koszmarnego snu... Wkrótce Meggie poznaje wielką tajemnicę ojca.

Tę książkę, z czystym sumieniem, mogę zaliczyć do tych, których szybko nie zapomnę. Miała ona w sobie coś takiego... sama nie wiem, jak to można nazwać. Niezwykłego? Tak, z pewnością jest to niezwykła powieść, która niesamowicie wciąga. Jeszcze nigdy, czytając książkę nie udało mi się tak zupełnie zapomnieć o moim, realnym świecie, stracić kontakt z rzeczywistością. Nierzadko miałam też wrażenie, iż wraz z bohaterami, uczestniczę w wydarzeniach. Czy to nie jest wystarczający dowód na to, że Cornelia Funke stworzyła naprawdę świetną powieść?

Świetną powieść i wspaniały świat przedstawiony. Świat pełen magii i przygód. Nie zawsze przyjemnych i miłych, ale na pewno niezapomnianych. Bo Mortimer, Meggie oraz Elinor na długo zapamiętają takie postacie jak Basta, czy Capricorn. Funke również niezwykle dobrze wykreowała pozostałych bohaterów. I tych dobrych, i tych złych. Każdy ma inny i niepowtarzalny charakter.

Trzeba przyznać, że Funke miała bardzo ciekawy i oryginalny pomysł na książkę. I wspaniale przelała go na papier, pięknym, na dobrym poziomie, stylem. Może i jest to książka dla młodzieży, ale na pewno nie należy do tych, moim zdaniem, nudnych, często dla mnie nieciekawych i napisanych złym stylem, typowych młodzieżówek. Przy tej powieści nie da się nudzić. Przez całą fabułę, akcja trzyma w napięciu i nie przestaje ciekawić. Niemal do ostatniej strony.

Nie mogę nie wspomnieć o szacie graficznej. Okładka jest wprost przepiękna. Jest taka... magiczna i z pewnością zachęca czytelnika do zapoznania się z treścią. W środku znalazłam równie ładne, choć czarno-białe ilustracje Corneli Funke. Nie dość, że autorka ma talent do pisania, to także do rysowania.

Książka bardzo mi się spodobała, można wręcz powiedzieć, że oczarowała mnie. Może dlatego, że tak jak Elinor, Mortimer i Meggie kocham książki? Gorąco polecam wszystkim, którzy również je uwielbiają czytać, albo po prostu cieszyć się samym trzymaniem ich w ręku, czy ich widokiem.

16 komentarzy:

  1. Czytałam wiele pozytywnych opinii o tej książce, ale jednak czuję, że to nie jest książka dla mnie i raczej nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Parę miesięcy temu wypożyczyłam z biblioteki, zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami, aczkolwiek doczytałam tylko do ok. 150/200 strony. Zupełnie nie w moim guście, znudziła mnie (mimo, że sporo się tam działo) i kompletnie zniechęciła do całej serii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię książki fantasy, ale ta raczej nie przypadnie mi do gustu :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. wiele razy słyszałam o tej książce jednak było to równie wiele pozytywnych opinii co negatywnych;) osobiście nie czytałam, ale może przeczytam? zachęciłaś mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam całę serię i bardzo mi się podobała

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedna z moich ulubionych serii. Czytałam baaaardzo dawna, ale do tej pory pamiętam, jak duże zrobiła na mnie wrażenie. Cały czas mam zamiar kupić sobie swój egzemplarz, by móc w każdej chwili do niej powrócić :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam "Atramentowe serce" dobrych kilka lat temu, ale bardzo miło wspominam. Pomysł wyczytywania i wczytywania do książki ogromnie mi się spodobał, a cała seria jest okropnie wciągająca ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję, że uda mi się przejść :) Dziękuję za wsparcie ;)
    Obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Liliowa: Jestem zdziwiona. Ja przy niej nie umiem się nudzić.

    Jumi: Słuszna decyzja :)

    Anaisse: Nie ma za co ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja książkę zaczęłam parę lat temu, ale skończyć jej nie mogłam, dla mnie to wielka porażka!

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba muszę się za tą książkę wziąć:P
    PS: Ciekawy blog. Dodaję do linków.
    I zapraszam do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja koleżanka uwielbia wszystkie części, ale ja jeszcze jej nie czytałam ;P

    OdpowiedzUsuń
  13. Do przeczytania tej książki zachęciła mnie koleżanka. Przeczytałam i niestety ta książka nie zachwyciła mnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Madeleine: Bardzo dziękuję. Ja też za chwilę dodam.
    Meme: W takim razie musisz to nadrobić ;)
    Patrycja: Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jedna z moich ulubionych książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Już od dawna mam ją w planach i ciągle sama nie wiem dlaczego wynoszę z biblioteki zamiast niej coś innego ;) Może następnym razem w końcu ją wezmę.

    OdpowiedzUsuń