niedziela, 24 czerwca 2012

Arabska żona, Arabska córka, Arabska krew


Arabska żona - Tanya Valko Ostatnimi czasy bardzo zainteresowała mnie kultura arabska. Co nie znaczy, że jestem jej zwolenniczką i życie w niej byłoby dla mnie przyjemnością. Żadnej kobiecie nie jest łatwo żyć w tamtejszej rzeczywistości. Ich warunki życia, traktowanie przez mężczyzn i równie często przez inne przedstawicielki płci pięknej, zna chyba ludność na całym świecie. Pomimo to, chętnie sięgam po książki o takowej tematyce. 

Trylogia, dotychczas napisana przez Tanyę Valko traktuje właśnie o arabskim świecie. W pierwszej części, Arabskiej żonie, główna bohaterka, Dorota poznaje Ahmeda Salimi. Początkowo wydaje się być dobrym człowiekiem, który w żaden sposób nie pochwala zachowania większości mężczyzn względem kobiet w jego ojczystym kraju, Libii. Na drodze do szczęścia staje im wiele problemów. Początkowo w szkole jeszcze nastoletniej Doroty i z jej matką. Kiedy wreszcie się pobierają (gdy dziewczyna zaszła już w ciążę) wyjeżdżają do rodzinnego kraju Ahmeda. Początkowo tylko na wakacje. Do Polski jednak już nie wracają. W Libii mąż Doroty przechodzi totalną przemianę. Raz jest dobry, czuły dla żony, innym razem, chorobliwie zazdrosny i zdolny do rękoczynów. W międzyczasie Dorota rodzi kolejną córkę. Na wyjazd i ucieczkę jest już za późno. Nie może przecież zostawić dziewczynek, a Ahmed nigdy nie pozwoli na ich wyjazd do Polski. Dorota przechodzi prawdziwe piekło. 

Arabska córka - Tanya Valko W części drugiej, Arabskiej córce mamy okazję zapoznać się z losami Marysi, starszej córki Doroty. Dziewczynka wychowywała się bez matki, której ostatecznie udało się uciec wraz z Darią, młodszą córką. Marysię wychowuje najpierw ciotka, a później babcia Nadia. I ona, podobnie jak matka, wychodzi za mąż za Araba. 

W części trzeciej, Arabskiej krwi równorzędnie toczą się dzieje Marysi i Doroty. Po wielu latach spotkały się. Na początku dzieli ich ogromna przepaść, nie potrafią się ze sobą porozumieć. Szybko jednak znajdują wspólny język. W międzyczasie w Libii wybucha wojna domowa, przez którą ich życie ulega zupełniej zmianie. Nieustannie umiera ktoś z ich bliskich, doznają bólu straty i rozłąki, są zmuszone być świadkami prawdziwych tragedii i krwawych wydarzeń. 

Arabska krew - Tanya Valko Język Valko nie jest wyszukany. Nazwałabym go zwyczajnie prostym. Ubarwiają go jedynie liczne makaronizmy. W trzecim tomie znajdziemy słowniczek z ich tłumaczeniem na język polski. Zaletą książek jest także wplatanie przez autorkę do każdej kolejnej części fragmenty z poprzednich. Dzięki temu czytelnik nie będzie miał problemu z przypomnieniem sobie wcześniejszych wydarzeń.Jest to istotne, gdy następnych tomów nie czytamy od razu po sobie. Ja niestety tak nie zrobiłam. I teraz trochę tego żałuję, bo czuję już przesyt arabskiego świata. 

Polecam osobom, które podobnie jak mnie interesuje arabska kultura. W innym przypadku obawiam się, że nie przebrniecie przez całe trzy części.

piątek, 8 czerwca 2012

Samsara. Na drogach, których nie ma


Samsara. Na drogach, których nie ma - Tomek Michniewicz 

Literaturę podróżniczą cenię sobie przede wszystkim za możność przeniesienia się w inny świat. Tak bardzo różny od naszego, pełen przygód i niezapomnianych wrażeń.
Tym razem, mając chęć na przeczytanie książki z tego właśnie gatunku, sięgnęłam po Samsarę. Na drogach, których nie ma Tomka Michniewicza. Jest to opowieść o czasie spędzonym przez autora w Azji. Najpierw w Nepalu, później w Indiach, Wietnamie, Tajlandii i Laos. Michniewicz podróżował ze swoimi przyjaciółmi, kolejno z Adamem, Tomkiem zwanym Kaczorem oraz Marianną. 
Głównym celem podróży Tomka Michniewicza było odszukanie dziadugarów, czyli czarowników, czyniących niezwykłe rzeczy. Coś jak nasi iluzjoniści. Po drodze, przemierzając kolejne kraje poznajemy okoliczne zwyczaje, festiwale, lokalne opowieści:

Dawno, dawno temu, gdy na świecie jeszcze nie było ludzi, jeleń nie miał rogów. Rogi miał żółw. Żółw nie był jednak z tego powodu szczęśliwy, bo rogi przeszkadzały mu w pływaniu. Któregoś poranka, na skąpanej w słońcu polanie żółw zobaczył jelenia, który przyszedł się napić z jeziora.
- Jeleniu, pomóż mi - poprosił żółw - zabierz moje rogi, może tobie bardziej się przydadzą.
- Nie przydadzą mi się - odpowiedział jeleń - będą mi przeszkadzać w szukaniu żołędzi.
- Ale ja cię bardzo proszę! Muszę się ich pozbyć, bo jestem bardzo głodny - nie ustępował żółw.
Jeleń miał dobre serce i zgodził się pomóc żółwiowi, ale tylko pod jednym warunkiem:
- Nie zabiorę twoich rogów - powiedział - ale je od ciebie pożyczę. Wezmę je od ciebie na trzy tygodnie, będziesz mógł się najeść i narobić zapasów. A potem spotkamy się tu i odbierzesz je ode mnie. 
- Zróbmy tak! - ucieszył się żółw i oddał jeleniowi swoje rogi. Po czym radośnie wskoczył do jeziora i zniknął. 
Minęły trzy tygodnie i jeleń wrócił w umówione miejsce, by oddać żółwiowi rogi. Czekał cały dzień i całą noc, ale żółw się nie pojawił. Wtedy jeleń zrozumiał, że został oszukany i będzie musiał nosić rogi już przez całą wieczność. Wpadł w straszny gniew.
- Żółwiu, zabiję cię! - ryknął wściekle, a jego wołanie przypominało szczekanie psa.
Do dziś jeleń woła żółwia, by przyszedł odebrać rogi, ale żółw nigdy nie słucha jego prośby. Co jakiś czas można znaleźć w lesie żółwia bez głowy. To zemsta jelenia, który nigdy żółwiowi nie przebaczy. *

Do głębi poruszyły mnie opisy znęcania się tamtejszej ludności nad zwierzętami, tudzież słoniami. Lokalna ludność potrafiła bić słonie, bo te nie chciały pozować do zdjęć, za które mogli zdobyć sporą sumę pieniędzy. Nie jestem w stanie zrozumieć takiego zachowania.           

Dla mnie najważniejszym przesłaniem książki były ostatnie słowa autora. Aby podróżować nie dla konkretnego celu, a dla tysięcy drobnostek, które czynią tą podróż niezwykłą. Bardzo istotna jest też spontaniczność. Prawdziwą przygodę możemy przeżyć, gdy trafimy na ścieżki, na które normalnie, gdybyśmy to planowali, nigdy byśmy nie trafili.

* str. 181 Samsara. Na drogach których nie ma Tomek Michniewicz