niedziela, 27 marca 2011

Marcowy stosik

Dzisiaj tylko stosik marcowy.


Od dołu: 
- Detektyw Diamond i śmierć w jeziorze Peter Lovesey
- Ostatnia noc jej życia Maureen Jennings 
- Biblioteka cieni Mikkel Birkegaard 
- Wiatr ze wschodu, wiatr z zachodu Pearl S. Buck 
- Sklepik z marzeniami Stephen King

Dwie ostatnie, tj. Wiatr... oraz Sklepik z marzeniami bardzo długo przeze mnie wyczekiwane. Przez dłuższy czas nie mogłam nigdzie ich dostać. Trzy pozostałe zakupiłam, ponieważ na empiku była promocja. Trzy kryminały w cenie dwóch. Oczywiście nie mogłam nie skorzystać :) A kupiłam to, co i tak zamierzałam. 

Postanowiłam, że nie będę już pisać podsumowań. W moim wykonaniu jest to trochę bez sensu, ponieważ nie zawsze udaje mi się je pisać regularnie, co miesiąc. Pojawiać się więc będą tylko stosiki, jeśli kupię nowe książki. 

wtorek, 22 marca 2011

Zakładki :)

Dzisiaj będzie bardzo krótko. Bo tylko zdjęcia. Zdjęcia moich zakładek. Zakładek, które zrobiłam sama. Zostałam zainspirowana przez inne blogerki, które opublikowały zdjęcia swoich. Wiem, że może nie jest to jakieś dzieło sztuki, ale postanowiłam, że Wam je pokażę.



I jak się Wam podobają?

niedziela, 13 marca 2011

Syzyfowe prace

Syzyfowe Prace. Wydanie z Opracowaniem  - Żeromski Stefan
W Syzyfowych pracach autor na podstawie własnych doświadczeń z dzieciństwa i lat młodzieńczych przedstawił obraz szkoły w rosyjskim Królestwie polskim i walkę polskiej młodzieży z rusyfikacją. Tytułowe syzyfowe prace mają się odnosić do bezcelowych wysiłków zaborców rosyjskich mających na celu zrusyfikowanie młodzieży polskiej.

Nie muszę chyba pisać, że jest to lektura szkolna. I to w dodatku jedna z tych - moim zdaniem, najgorszych. Pomimo, że w całości ją przeczytałam (chyba jako jedyna osoba z mojej klasy), niewiele jestem w stanie o niej powiedzieć. Syzyfowe prace czytałam bez najmniejszego zainteresowania, aby tylko przeczytać i mieć spokój, w rezultacie czego prawie nic nie zapamiętałam. Dlatego moja recenzja na jej temat nie będzie zbyt długa i wystarczająco wyczerpująca.

Niemożliwością było zapamiętanie tych wszystkich nazwisk nauczycieli, uczniów. Główny bohater, Marcin Borowicz nie przypadł mi do gustu. Był jakiś taki... sama nie wiem jak to określić. Po prostu go nie polubiłam, tak jak większości bohaterów.

Nie będę już nic więcej pisać. (Nawet nie mam zbytnio ochoty rozwodzić się nad tą książką). Kto nie czytał, to pewnie przeczyta i zobaczy. A kto czytał, to wie, o czym mówię. Chociaż może komuś się podobało?

wtorek, 1 marca 2011

Kanada pachnąca żywicą

Kanada Pachnąca Żywicą  - Fiedler Arkady

Autor Kanady pachnącej żywicą, Arkady Fiedler zabiera czytelnika w nieznaną, pełną przygód podróż do Ameryki Północnej. Konkretniej do Kanady. Najpierw do wielkich miast, potem wgłąb malowniczej puszczy. Z pewnością bardziej zaciekawiła mnie druga i trzecia część książki. To w nich Fiedler opisywał swoje przygody na łonie natury, zapoznawał czytelnika z tamtejszą przyrodą. Nie był on jednak tam sam. Podróżował w niewielkim canoe wraz ze Stanisławem - polskim imigrantem.

Muszę przyznać, że Kanada pachnąca żywicą bardzo przypadła mi do gustu. Została ona napisana stylem, który bardzo mnie zaciekawił, sprawił że miałam ochotę poznawać dalsze wydarzenia. Brakowało mi jednak humoru, który znalazłam w książkach Cejrowskiego i który bardzo polubiłam. Ponadto myślę, że było tu trochę za dużo historii. Wiem, że dla innych może być to duża zaleta. Ja jednak w książkach podróżniczych nie szukam historii. Przypadły mi do gustu natomiast wspaniałe zdjęcia, które są naprawdę przepiękne.

Z pewnością sięgnę jeszcze po inne książki Fiedlera. Mam nadzieję, że okażą się one lepsze, chociaż i ta nie była wcale taka zła, jak mogłoby się wydawać po mojej recenzji.

___________________________________________
Ostatnia recenzja, którą opublikowałam pojawiła się już dłuższy czas temu. Wszystko to jest niestety spowodowane szkolnymi obowiązkami (czyt. klasówkami, kartkówkami, pracami domowymi i próbnymi testami). Zaniedbałam również komentowanie Waszych blogów, ale to już po trosze nadrobiłam. Nie najlepiej u mnie też ostatnio z czytaniem. Dlatego postanowiłam, że podsumowanie lutego napiszę razem z marcowym. Proszę jeszcze o opinie dotyczące nowego wyglądu bloga.