sobota, 20 listopada 2010

W amazońskiej puszczy

Po przeczytaniu Gringo wśród dzikich plemion, postanowiłam że niedługo przeczytam również drugą powieść Cejrowskiego pt. Rio Anaconda. Od tego czasu minął już co prawda, rok, ale dobrze pamiętam, jakie pozytywne wrażenie wywarło na mnie Gringo wśród dzikich plemion. I muszę przyznać, że ta książka spodobała mi się równie bardzo, a może nawet i jeszcze bardziej.

Czyż nie byłoby wspaniale odwiedzić kiedyś miejsce niedotknięte jeszcze przez cywilizację, z zupełnie odmienną kulturą od naszej? Niestety takich miejsc na Ziemi jest coraz mniej. Wkrótce nie będzie ich wcale.
Rio Anaconda to powieść podróżnicza, a przede wszystkim zbiór przygód i wspomnień Wojciecha Cejrowskiego. Książka ta zawiera również opis trudów, jakie autor musiał pokonać, aby dostać się tam, gdzie chciał.

Dzięki tym dwóm powieściom, razem z autorem odbywamy wspaniałą i niezapomnianą wyprawę w nieznane, nawet nie ruszając się z własnego domu. Tym razem Cejrowski zabrał czytelnika w niezwykłą podróż, w amazońską dżunglę, w celu spotkania indiańskich plemion i ich głębszego poznania. Możemy dowiedzieć się czegoś o ich codziennym życiu, kulturze, zwyczajach, rytuałach, poglądach na życie oraz ich jedzeniu. Bardzo nietypowym. Byłam też zaskoczona, że tamtejsi ludzie, bez żadnego wykształcenia, samodzielnie doszli do różnych rzeczy (np. do medycyny, czy praw fizyki) i potrafili wyjaśnić przeróżne zjawiska.

Styl pisania Cejrowskiego jest specyficzny, wyjątkowy, rzadko spotykany. Autor napisał tę książę z pasją i humorem, językiem który od pierwszej, do ostatniej strony ciekawi czytelnika i sprawia, że Rio Anaconda zostanie na długo w jego pamięci.
Również piękna szata graficzna nie daje o sobie zapomnieć. Mapa, fotografie, wykonane przez samego autora i oczywiście sama okładka, w twardej oprawie, upiększa całą treść. Nietypowe zdarza się czasem także rozmieszczenie tekstu.

Podsumowując, jest to wspaniała lektura, nadająca się szczególnie na długie, wakacyjne dni. Szkoda tylko, że po niewiele ponad 400 stronach, kończy się. Ja spokojnie mogłabym dalej czytać i wątpię, aby szybko mi się znudziła. Polecam osobom, które kochają podróże i książki przygodowo-podróżnicze oraz tym, których interesują Indianie. Na pewno się nie zawiedziecie.

13 komentarzy:

  1. Cejrowskiego bardzo lubię, książki u mnie już od dłuższego czasu czekają :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię Boso przez świat, i tej książki poszukuję już od dłuższego czasu. Niestety jeszcze nie ma w bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  3. Obydwie książki Cejrowskiego bardzo lubię i mam nadzieje, że nie okażą się one ostatnimi ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze książki Cejrowskiego, ale myśle, że kiedyś to nadrobie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze mówiąc samego Cejrowskiego nie darzę największą sympatią, co nie oznacza, że go nie lubię. Dlatego chętnie sięgnę po tą książkę, tym bardziej, że dawno nie czytałam podróżniczej książki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aleksandra: Ja także mam taką nadzieję.
    Liliowa: Koniecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, styl pisania Cejrowskiego jest świetny, nietuzinkowy, a może nawet jedyny?:) również mam ochotę sięgnąć po Rio Anacondę, ale to chyba na gwiazdkę wypożyczę:) bo teraz coraz mniej czasu mam:(

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałabym przeczytać jaką jego książkę :) Może kiedyś w końcu mi się to uda.

    OdpowiedzUsuń
  9. Też lubię książki Cejrowskiego, mam nadzieję, że jeszcze jakieś się ukażą ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolejna książka godna uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam ją na swojej liście, ale najpierw chcę przeczytać "Gringo..." :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka jest świetna, potwierdzam :) . Bardzo duże wrażenie wywarły na mnie rozmowy z czarownikiem. Warto przeczytać.

    Zazdroszczę Ci posiadania "Kanady pachnącej żywicą". Piękna jest szata graficzna serii Poznaj Świat.

    OdpowiedzUsuń
  13. Elina: Rzeczywiście bardzo ładna ;)

    OdpowiedzUsuń